Ludzie w biurze – ile ich potrzebujesz i jak to policzyć?

W większości firm produkcyjnych rozwój zaczyna się od hali – więcej zleceń, więcej maszyn, więcej operatorów. Ale po pewnym czasie ten wzrost zaczyna blokować nie produkcja, lecz… biuro. Gdy rośnie sprzedaż, rośnie także liczba zapytań, faktur, reklamacji, zamówień i dokumentów. Produkcja rośnie → biuro się zapycha.

I choć często najwięcej mówi się o tym, ilu pracowników trzeba na produkcji, to w rzeczywistości ludzie w biurze potrafią stanowić nawet 1/3 całej firmy. Dotyczy to zwłaszcza firm od 20 do 70 pracowników, gdzie liczba zadań administracyjnych rośnie wykładniczo. Zbyt późne zatrudnienie pracownika biurowego prowadzi do chaosu, a zbyt wczesne – do niepotrzebnych kosztów.

Dlatego dzisiejszy temat jest praktycznym przewodnikiem: jak policzyć, ilu ludzi w biurze naprawdę potrzebujesz, a kiedy problemem nie jest brak rąk do pracy, tylko procesy, brak automatyzacji lub nieefektywna organizacja.

 Kiedy zacząć rozważać zatrudnienie nowych osób?

Rosnąca sprzedaż = rosnąca obsługa administracyjna

W firmach produkcyjnych wzrost sprzedaży nigdy nie oznacza wyłącznie większej produkcji – to również gwałtowny przyrost pracy administracyjnej. Gdy sprzedaż rośnie o 20%, realne obciążenie biura często rośnie o 40%, a w firmach o dużej zmienności zamówień nawet o 60%.

Powód jest prosty: każdy nowy klient generuje kaskadę działań, które muszą obsłużyć ludzie w biurze. Jedno zamówienie może wygenerować:

  • kilka maili,
  • potwierdzenie terminu,
  • wystawienie faktury,
  • przygotowanie dokumentów jakościowych,
  • aktualizację ERP,
  • informację do produkcji,
  • potwierdzenie wysyłki,
  • obsługę ewentualnej reklamacji.

Przy rosnącej liczbie zamówień te procesy zaczynają się nakładać, skraca się czas reakcji, a każda pomyłka spowalnia cały łańcuch. To moment, w którym właściciele mówią: „Produkcja daje radę, ale biuro już nie wyrabia”. Dlatego analiza zapotrzebowania na ludzi w biurze powinna być stałym elementem skalowania firmy – dokładnie tak samo, jak planowanie liczby operatorów czy maszyn.

Sygnały przeciążenia: nadgodziny, praca w soboty, frustracja

To najważniejsze czerwone światło. W dobrze zorganizowanej firmie praca biurowa powinna mieścić się w godzinach 8:00–16:00. Jeśli ludzie w biurze:

  • kończą dokumenty po 17:00,
  • robią „po godzinach” korekty faktur,
  • nadrabiają zaległe zamówienia w soboty,
  • zostają dłużej, bo „muszą domknąć tydzień”,

to nie jest to sygnał ich słabej organizacji, tylko sygnał, że procesy przekroczyły możliwości zespołu.

Przeciążenie zawsze prowadzi do konsekwencji:

  • rośnie liczba błędów,
  • spada terminowość,
  • pogarsza się atmosfera,
  • ludzie w biurze zaczynają się wypalać,
  • rośnie absencja chorobowa.

Właściciel tonie w operacjach i nie ma czasu na strategię

To jeden z najważniejszych czerwonych sygnałów. Jeśli właściciel:

  • wystawia faktury,
  • uzupełnia ERP,
  • odpisuje na maile klientów,
  • przygotowuje oferty,
  • prowadzi dokumentację pod ISO,

to oznacza, że brakuje w firmie ludzi w biurze, którzy mogliby odciążyć go z operacji.

Nowe normy i regulacje (ISO, IATF) → więcej dokumentów

Wdrożenie ISO 9001, IATF czy dokumentacji środowiskowej wymaga setek plików, formularzy, raportów. Dla wielu firm to moment, w którym dotychczasowi ludzie w biurze nie są w stanie obsłużyć rosnącej biurokracji.

Chaos w biurze: jedni przeciążeni, inni mają niedomiar zadań

W biurze łatwo o złudzenie, że „wszyscy mają dużo pracy”. W praktyce wygląda to często tak:

  • osoba A pracuje na pełnych obrotach i nie ma czasu na nic,
  • osoba B ma luki w harmonogramie i wykonuje proste zadania,
  • osoba C robi zadania niezgodne z kompetencjami,
  • osoba D uzupełnia dane, które powinny generować się automatycznie.

To właśnie brak analizy obciążenia powoduje błędne decyzje: firma zatrudnia kolejną osobę, choć problemem jest zły podział pracy, a nie brak rąk do pracy.

Krok 1 – Policz, ile osób faktycznie pracuje w biurze

To jedno z najczęściej popełnianych błędów w firmach produkcyjnych – właściciele liczą tylko tych pracowników, którzy siedzą przy biurkach w jednym pokoju. Gdy pytamy:
„Ilu macie pracowników w biurze?”, typowa odpowiedź brzmi: „Trzy osoby: księgowość, sekretariat i handlowiec.”

Jednak po wejściu w procesy okazuje się, że realna liczba jest zupełnie inna. Bo w praktyce ludzie w biurze to nie tylko administracja. Do biura należą wszystkie stanowiska, które nie produkują, ale obsługują proces:

  • logistyka i planowanie (dostawy, wysyłki, organizacja transportu),
  • magazyn (dokumenty WZ/PZ, przygotowanie listów przewozowych, potwierdzenia dostaw),
  • dział handlowy i obsługa klienta,
  • dział zakupów (negocjacje, zamówienia, potwierdzenia terminów),
  • koordynacja produkcji i przygotowanie zleceń,
  • marketing,
  • controlling,
  • HR i kadry,
  • IT i wsparcie systemowe.

W wielu firmach magazynier, który połowę czasu spędza na papierach, również jest częścią biura. Tak samo technolog, który tworzy dokumentację i kompletuje BOM-y. Koordynator produkcji? Także biuro. Dlatego pierwszym krokiem jest odejście od myślenia „biuro = pokoik z biurkami” i policzenie wszystkich osób, których praca opiera się na dokumentach, systemach i komunikacji, a nie fizycznej produkcji. W praktyce biuro to często cały zespół nieprodukcyjny, nawet jeśli siedzi w różnych miejscach i wykonuje odmienne funkcje.

W wielu firmach ponad 30% załogi to pracownicy nieprodukcyjni

W firmach od 20 do 70 osób udział biura często wynosi 30–40% zespołu. I nic w tym dziwnego – im więcej produkcji, tym więcej dokumentów, planowania, komunikacji i obsługi klienta. Ale kluczowe pytanie brzmi: czy naprawdę potrzebujesz tylu ludzi w biurze? Czy może część pracy da się przenieść na procesy lub automatyzację?

Krok 2 – Zidentyfikuj obowiązki każdej osoby

Zanim zdecydujesz, ilu ludzi w biurze potrzebujesz, musisz wiedzieć, co każdy robi. Najskuteczniejsze metody:

1. Analiza stanowisk przez kierownika

Kierownik opisuje:

  • zakres obowiązków,
  • kompetencje wymagane na stanowisku,
  • kluczowe zadania,
  • cele i priorytety.

To daje perspektywę zarządczą – jak powinno być.

2. Lista obowiązków spisana przez pracowników

To z kolei daje perspektywę operacyjną – jak jest naprawdę.

Zestawienie obu perspektyw często ujawnia rozbieżności:

  • kierownik myśli, że ktoś robi 4 zadania,
  • pracownik wykonuje 14 czynności,
  • połowa z nich nie jest formalnie przypisana.

3. Rejestracja pracy

To najdokładniejsza i najbardziej obiektywna metoda.

Pracownik zapisuje, ile czasu poświęca na:

  • obsługę maili,
  • zamówienia,
  • ERP,
  • przygotowanie ofert,
  • dokumenty magazynowe,
  • kontakt z klientem,
  • reklamacje,
  • przygotowanie raportów,
  • umawianie transportu.

Dane z rejestracji są niepodważalne – pokazują, gdzie ginie czas.

Jak wytłumaczyć pracownikom cel analizy, żeby nie budzić oporu?

Ludzie w biurze często obawiają się monitoringu. Myślą, że to wstęp do redukcji etatów. Dlatego trzeba jasno komunikować:

  • celem nie jest kontrola,
  • celem jest zmniejszenie chaosu i przeciążenia,
  • dane mają pomóc zespołowi, nie zaszkodzić.

Klucz: transparentność. Ludzie w biurze muszą wiedzieć, co się dzieje i po co.

usługi

Twoi pracownicy nie nadążają za wyzwaniami, a problemy wciąż się powtarzają?

  • Pomożemy Tobie i Twoim pracownikom zdobyć umiejętności, które pozwolą im lepiej zarządzać, wprowadzać zmiany i pracować sprawniej.

  • Szkolenia/Warsztaty “szyte na miarę” –  na przykładach z wewnątrz firmy.

Krok 3 – Zbierz dane o czasie pracy

„Ja mam dużo pracy” – nie jest danymi. „To zajmuje mi cały dzień” – też nie jest danymi.

Dopiero liczby pokazują prawdę. Rejestracja czasu ujawnia, że:

  • zadanie powtarzalne zajmuje 4 godziny tygodniowo, 
  • obsługa maili zajmuje 12 godzin, 
  • ERP zabiera 30 minut dziennie, 
  • raporty jakości – 8 godzin miesięcznie. 

Dzięki temu możesz realnie policzyć zapotrzebowanie na ludzi w biurze.

Rejestracja pracy – proste narzędzie, ogromna wartość

W 90% firm wystarczy najprostsza metoda:

  • Excel z kolumną: data, zadanie, czas, 
  • 2 minuty dziennie na uzupełnienie, 
  • 30 dni zbierania danych. 

To nie obciąża pracowników, ale daje ogromną wiedzę:

  • gdzie uciekają godziny, 
  • które zadania można skrócić, 
  • które są powtarzalne, 
  • które są zbędne, 
  • które generują stres i opóźnienia. 

Bez tych danych podejmowanie decyzji o zatrudnieniu to zgadywanka.

Dane vs emocje – dlaczego zespoły często mylą „dużo pracy” z „chaosem”?

W wielu firmach problemem nie jest brak czasu, ale:

  • brak priorytetów (wszyscy robią wszystko), 
  • wielozadaniowość (pracownik zaczyna 5 zadań jednocześnie), 
  • brak procedur (każdy robi inaczej), 
  • niejasny podział obowiązków (to zadanie spada „na kogoś”), 
  • zadania przerywane telefonami z produkcji lub handlu. 

Dane obalają mity. Pokazują, że częste uczucie „mamy za dużo pracy” wynika nie z przeciążenia, lecz z braku struktury. Zdarza się, że po analizie okazuje się, że ludzie w biurze mają czas w ciągu dnia – tylko nie jest on widoczny przez chaos i presję.

Krok 4 – Jak analizować zebrane dane?

Pierwszy krok to posegregowanie zadań według czasu, jaki pochłaniają.

Najczęściej odkrywamy:

  • 20% zadań zajmuje 80% czasu, 
  • 20–40% zadań można automatyzować lub skrócić, 
  • część czynności powtarza się codziennie, 
  • część jest zbędna lub „historyczna” (robi się je, bo kiedyś były potrzebne), 
  • część wynika z błędów na produkcji, które generują pracę w biurze. 

To właśnie analiza pokazuje, czy naprawdę brakuje ludzi, czy może brakuje procesów.

Pomiar obciążenia pracowników biurowych

To kluczowe w decydowaniu, czy zwiększać zatrudnienie. Liczby pokażą:

  • kto jest przeciążony, 
  • kto ma niedomiar pracy, 
  • kto robi zadania niezgodne z kompetencjami, 
  • kto wymaga wsparcia organizacyjnego. 

W wielu firmach suma zadań pokazuje, że nie potrzeba nowych ludzi w biurze, tylko lepszego podziału pracy.

Dane z ERP: faktury, oferty, zamówienia, zapytania

ERP to źródło bardzo konkretnych i twardych danych. Możesz sprawdzić:

  • ile wystawiono faktur w miesiącu, 
  • ile obsłużono zamówień, 
  • ile wysłano ofert, 
  • ile wpłynęło zapytań, 
  • ile powstało reklamacji. 

Te liczby łatwo przełożyć na czas pracy.
Przykład:

  • jedna faktura = 4 minuty pracy 
  • 800 faktur miesięcznie = 3 200 minut = 53 godziny 

Te dane pokazują czarno na białym, czy potrzebujesz kolejnej osoby, czy wystarczy usprawnienie pracy.

Jak obliczyć realne zapotrzebowanie na pracowników?

Analiza zapotrzebowania na nowych ludzi w biurze powinna być oparta na danych, a nie na intuicji czy emocjach zespołu. W firmach produkcyjnych bardzo często pojawia się myślenie: „Nie wyrabiamy, potrzebujemy kolejnej osoby”. Tymczasem dopiero pomiar obciążenia pozwala ustalić, czy faktycznie brakuje rąk do pracy, czy po prostu brakuje struktury, standardów i automatyzacji.

Metoda 1 – analiza czasowa stanowiska (160 godzin jako punkt odniesienia)

  1. Wypisz wszystkie zadania. 
  2. Oszacuj czas każdego. 
  3. Zsumuj. 
  4. Porównaj do 160 godzin/miesiąc. 

Jeśli wynik = 200 godzin → potrzebujesz pomocy.

Jeśli = 160 godzin → jesteś na granicy.
Jeśli = 120 godzin → masz zapas.

Ludzie na produkcji

Metoda 2 – analiza procesów i powtarzalnych czynności

  • policz czas na zadanie, 
  • pomnóż przez liczbę spraw, 
  • podziel przez czas pracy. 

Daje to precyzyjną informację, ilu ludzi w biurze jest potrzebnych.

Kiedy potrzeba kolejnej osoby, a kiedy procesu – nie człowieka?

Nowa osoba jest potrzebna, gdy:

  • proces jest zoptymalizowany, 
  • automatyzacja już działa, 
  • zadania są nieuniknione, 
  • obciążenie jest stabilnie wysokie. 

Natomiast gdy chaos generuje „nadgodziny” – nowa osoba nie pomoże.

Jak wykorzystać te dane do decyzji?

Zebrane dane o czasie pracy, strukturze obowiązków i realnym obciążeniu nie są „tabelką do szuflady”. To fundament podejmowania dojrzałych, strategicznych decyzji dotyczących biura. Dzięki nim możesz ocenić, czy firma faktycznie potrzebuje nowych ludzi w biurze, czy może potrzebuje porządku, standardów i automatyzacji.

Trzy opcje rozwoju biura:

1. Zatrudnienie – gdy dane potwierdzają zapotrzebowanie

Zatrudnienie nowej osoby ma sens wyłącznie wtedy, gdy:

  • obciążenie zespołu przekracza 160 godzin na osobę, 
  • analiza czasu pokazuje trwały niedobór zasobów, 
  • automatyzacja i uproszczenia procesów nie zdejmują presji, 
  • liczba dokumentów i procesów rośnie wraz ze sprzedażą, 
  • firma spodziewa się stabilnego wzrostu w najbliższych miesiącach. 

Wtedy nowy pracownik nie jest kosztem, lecz inwestycją w terminowość, jakość obsługi i odciążenie produkcji.
W firmach produkcyjnych to często klucz do zachowania płynności i uniknięcia opóźnień.

2. Automatyzacja – gdy praca jest powtarzalna

Jeśli dane pokazują, że ludzie w biurze spędzają godziny na:

  • przepisywaniu danych do ERP, 
  • wystawianiu faktur, 
  • kopiowaniu tabelek, 
  • aktualizowaniu stanów magazynowych, 
  • obsłudze maili dotyczących statusu zamówień, 

to sygnał, że bardziej potrzebujesz narzędzi niż człowieka.

W wielu firmach automatyzacja:

  • skraca czas pracy o 20–40%, 
  • eliminuje błędy komunikacyjne, 
  • zmniejsza potrzebę zatrudnienia o 0,5–1 etat, 
  • odciąża zespół z monotonnych zadań. 

To często najszybszy i najtańszy sposób zwiększenia efektywności biura.

3. Reorganizacja – gdy problemem jest brak struktury

Najczęstsza diagnoza w firmach produkcyjnych brzmi:

„Nie brakuje nam ludzi, tylko brakuje porządku.”

Reorganizacja jest potrzebna, gdy:

  • zadania są rozdzielane przypadkowo, 
  • kilka osób wykonuje to samo, 
  • część obowiązków nie jest przypisana do nikogo, 
  • każdy pracuje według własnego systemu, 
  • brakuje standardów raportowania i komunikacji, 
  • pracownicy pracują w trybie „gaszenia pożarów”. 

W takich przypadkach zatrudnienie kolejnej osoby powiększa chaos – bo nowy pracownik nie wie, co ma robić i u kogo szukać informacji.

Reorganizacja obejmuje:

  • podział obowiązków, 
  • opis procesów, 
  • wyznaczenie odpowiedzialności, 
  • eliminację dublujących się zadań, 
  • uporządkowanie przepływu informacji. 

Dopiero po takim uporządkowaniu można realnie ocenić, ilu ludzi w biurze potrzeba.

Unikaj sytuacji, w której tylko jedna osoba potrafi wykonać dane zadanie

To jeden z największych i najbardziej ukrytych problemów w biurach firm produkcyjnych.

Jeśli jedna osoba:

  • zna ERP, 
  • obsługuje reklamacje, 
  • zajmuje się dokumentami wysyłkowymi, 
  • przygotowuje oferty, 
  • odpowiada klientom, 
  • zna specyfikę towarów i BOM-y, 

to mamy do czynienia z tzw. wąskim gardłem ludzkim.

Skutki:

  • każda nieobecność → paraliż biura, 
  • każda choroba → opóźnienia w dostawach, 
  • każda urlopowa luka → odkładanie dokumentów na później, 
  • frustracja produkcji i handlu → bo „nikt nic nie wie”. 

Firmy często mylnie interpretują to jako brak ludzi.
Tymczasem prawdziwym problemem jest:

  • brak standaryzacji, 
  • brak podziału obowiązków, 
  • brak backupu, 
  • zbyt duża zależność od jednej osoby. 

Najlepsze rozwiązanie?

  • stworzenie „duetu kompetencyjnego”, 
  • przeszkolenie drugiej osoby w kluczowych zadaniach, 
  • opisanie procedur i standardów, 
  • eliminacja ręcznych czynności, które tylko ta osoba rozumie. 

Dzięki temu biuro przestaje być podatne na losowe przerwy, a firma może działać stabilnie, nawet gdy część zespołu jest na urlopie lub zwolnieniu.

Autor: Krzysztof Pawłowski

Partner zarządzający, konsultant